Posted tagged ‘Wyborcza’

Z kronikarskiego obowiązku…

30 czerwca, 2008

Temat Maleszki już mnie nudzi. Podobnie jak Bolek, Euro, Kubica, sukcesy rządu Tuska i błyskotliwa polityka zagraniczna Kaczyńskiego (ostatnio koncentrująca się zbytnio na Gruzji, chyba tylko dlatego, że go tam akurat fetują) etc.
Jednak traktuję swój blog trochę jak środek na poprawę pamięci, trochę jak przechowalnię ciekawostek, więc z kronikarskiego obowiązku, z bardzo niewielką dawką Schadenfreude, zapodaję kilka cytatów, cytatów będących dowodem na to, że Wyborcza „sprawę Maleszki” przerżnęła z kretesem.

Dzisiaj musimy się zmierzyć z faktem, że przez wiele lat cieszył się w zespole autorytetem znakomitego redaktora i autora, ogłaszał na naszych łamach teksty, do których publikowania – dzisiaj już to wiemy – nie miał tytułu moralnego. Leszek Maleszka stracił w naszych oczach wiarygodność i szacunek. Jego nazwisko musi na długie lata zniknąć z łam „Gazety”, bo to nazwisko wprowadzało nas i Czytelników w błąd.

Z oświadczenia redaktorów naczelnych GW po ujawnieniu przeszłości Maleszki, 13 listopada 2001

Od tego czasu (ujawnienia przeszłości Maleszki) nie pisał już artykułów do „Gazety Wyborczej”, ale nadal był jej pracownikiem.

Z oświadczenia zastępców redaktora naczelnego GW, po emisji filmu „Trzej kumple”, 20 czerwca 2008

„Nie jest prawdą, jakoby w listopadzie 2001 r. kierownictwo Gazety Wyborczej podjęło decyzję, że Maleszka »nie może już publikować na naszych łamach «, jak napisali naczelni GW w oświadczeniu 20 czerwca [2001 r.]” – napisał w dzisiejszym Newsweeku Aleksander Kaczorowski, który był w owym czasie szefem działu publicystyki Gazety.
Kaczorowski twierdzi, że Adam Michnik zamierzał publikować w Gazecie teksty Maleszki podpisane inicjałami. Na dowód przytacza recenzję książki podpisaną „ELEM”, jedyny tekst Maleszki, jaki w czerwcu 2002 r. ukazał się w Gazecie od czasu ujawnienia „Ketmana” (zresztą z niejasnych dla mnie powodów).

Może nie była to dobra decyzja, ale trzymaliśmy się jej przez siedem lat – Maleszka nie pisał, nigdy już nie wziął udziału w żadnej redakcyjnej dyskusji.

Jednak nie przystoi – powiem najłagodniej – zarzucać kłamstwa redakcji Gazety i negować wydrukowanego stanowiska jej kierownictwa, mając za podstawę jedną recenzję na siedem lat i własne wspomnienia [tj. Kaczorowskiego] z redakcyjnych i prywatnych rozmów.

H. Łuczywo, Kaczorowski na niedzielę, GW 29-30 czerwca 2008

Obszerne cytaty. Bo warto. Nie pisał a jednak pisał. Kaczorowski kłamie a jednak nie kłamie. A Łuczywo mówi o tym, co przystoi. Kaczorowski zaś to ten od putinizowania Jarka.

Oczywiście inteligentny i cyniczny obrońca Wyborczej powie, że z oświadczenia redaktorów AD 2001 wynikało tylko to, że nazwisko Maleszki ma zniknąć z łam GW. Ergo nie kłamali, a Łuczywo słusznie ich broni…

Nb. już czytałem, że Stasiński zwalił na Kaczorowskiego winę za publikację tekstu Maleszki…

Nic tylko stawiać „…” bo czasami brak słów.

Na ratunek Maleszce!

22 czerwca, 2008

Lesław Maleszka zrezygnował 20 czerwca z pracy w „Wyborczej”. W listopadzie 2001 r. – gdy została ujawniona szokująca przeszłość Maleszki jako agenta SB [kablował na Pyjasa i kolegów z SKS m.in Wildsteina – dop. mój V.] do czego się przyznał – Gazeta go potępiła i zdecydowała, że nie może już publikować na jej łamach. Ze względów humanitarnych „Gazeta”zgodziła się wtedy by wykonywał prace redakcyjne w ograniczonym zakresie[…].

Gazeta Wyborcza 21-22 czerwca 2008, notka pt. „Maleszka nie pracuje w <<Gazecie>>”


Lesław Maleszka zanim udzielono mu pomocy humantarnej
Fotka z missionariesofafrica.org

Względy humanitarne… to są jednak wysokiej klasy komedianci.

***

Złe języki mówią, że nie zrezygnował, a „został zrezygnowany”. Powodem miał być film TVN pt. „Trzej kumple” [zostanie nadany w pon. 23 VI gdzieś tak koło 23] w którym to filmie widać jak Maleszka telefonicznie redaguje Gazetę [jak donosi Springerówka robi to w „kategorycznym tonie”].

Maleszka jest durniem. Nie powinien się przyznawać do agenturalności w 2001. Nie miałby problemów. Wtedy oficjalna wersja bylaby taka, że papiery SB to niegodne zaufania fałszywki oczerniające działacza opozycji. A Maleszka pracowałby w GW bez żadnych „względów humanitarnych”.

Pięć sekund szczerości Tuska

23 Maj, 2008

Pięć sekund szczerości Tuska:

– Najmniej zadowolony jestem z samego siebie – powiedział premier Donald Tusk, poproszony o ocenę poszczególnych członków rządu

Zaraz, zaraz, po co ja zostałem tym premierem?
Zaraz, zaraz, po co ja zostałem tym premierem?

Dwie linijki szczerości:

Gorzej, gdy się przyglądamy realnym osiągnięciom rządu. Są zapowiedzi, nie ma efektów w postaci nowych ustaw i bardziej energicznych działań.

I dwie linijki blagi:

Nie ma [efektów-dop.mój] z kilku powodów. Platformie np. brakuje wystarczającej większości do przełamywania weta prezydenta, a w dodatku PSL wcale nie jest łatwym partnerem koalicyjnym.

Oba fragmenty z tekstu leberała Gadomszczaka.

Jakby była większość łamiąca weto to by Gadomski wymyślił, że nie ma większości konstytucyjnej. Ile tych Veto! Kaczki było. Jedno?
Pisiaki przez pewien czas nie miały żadnej większości, tylko nic albo jakieś pakty pseudostabilizacyjne, a jak już była większość to słaba. Ale konia z rzędem temu, kto mi u jakiegoś pracownika „Organu Michnika” znajdzie podobne usprawiedliwienie niemocy pisowskiej. Natomiast mówienie o łapczywych kolekcjonerach stołków z PSL, że są niełatwym partnerem koalicyjnym to już w ogóle jakaś farsa, a nie niezależne dziennikarstwo.